Współczesna fizyka jest bez wątpienia ekscytująca. Nieustannie zaskakuje nas nowymi, błyskotliwymi teoriami. Jednak zdaniem Jima Baggotta już najwyższy czas, by zadać sobie fundamentalne pytanie, co w tych teoriach jest naukową prawdą, a co jedynie czystą spekulacją. Czy dysponujemy jakimikolwiek dowodami na istnienie superstrun drgających w wielowymiarowej czasoprzestrzeni? W jaki sposób moglibyśmy rozpoznać, że żyjemy w multiświecie? Czy fundamentalnym składnikiem materii i promieniowania jest po prostu informacja? Jak można stwierdzić, że wszechświat jest hologramem wygenerowanym z informacji zakodowanej w jego powierzchni brzegowej?Dzięki ustaleniom nauki dowiedzieliśmy się, iż otaczająca nas rzeczywistość fizyczna jest pod wieloma względami paradoksalna, ale ten jej paradoksalny aspekt ma oparcie w olbrzymiej liczbie nagromadzonych danych naukowych, co do których wszyscy się zgadzają. Tymczasem w przypadku wielu spośród idei współczesnej fizyki teoretycznej, jak supersymetryczne cząstki, superstruny, multiświat, wszechświat jako informacja, zasada holograficzna czy też antropiczna zasada kosmologiczna, jak dotąd nie ma ani jednej obserwacji ani eksperymentu, które by je potwierdzały. A w przypadku niektórych co bardziej nieokiełznanych spekulacji teoretyków wręcz z definicji ich być nie może.Prowadząc błyskotliwą polemikę, Jim Baggott pokazuje czytelnikom, co współczesna fizyka mówi nam o naturze rzeczywistości, opierając się na obserwacjach i eksperymentalnie potwierdzonych faktach, a co jest tylko wytworem wybujałej wyobraźni uczonych.
UWAGI:
Bibliogr. s. 401-408. Indeks.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Jak wyglądała prawdziwa kuchnia staropolska? Czy na obiadach czwartkowych u króla Stasia można się było najeść? I jak - znana z drakońskich diet - Sisi uwiodła Franciszka Józefa swoim apetytem? Poznaj wielką historię od kuchni! Królowa Jadwiga lubiła napić się piwa ze swoimi dwórkami. Jagiełło z kolei nienawidził alkoholu i. jabłek. Musiał natomiast ukrywać swoją miłość do gruszek, które ze względu na kształt uchodziły za przysmak kobiecy. Zwycięzcy spod Grunwaldu nie wypadało się nimi zajadać. Jan III Sobieski często widywany był ze swoim kajecikiem, w którym zapisywał receptury ulubionych dań. Zawdzięczamy mu nie tylko wiktorię wiedeńską, lecz także sprowadzenie do Polski ziemniaków. Obiady najchętniej jadał w gronie rodziny, a śniadania - z ukochaną żoną. w wannie. Na talerzu Elżbiety II wszystkie warzywa musiały być tej samej wielkości, a jeśli miała ochotę na jajka, to tylko te w brązowych skorupkach. Aby uniknąć nieprzystojnych skojarzeń, banana jadła nożem i widelcem. By nie urazić gospodarzy, byłaby w stanie zjeść. szczura. Wika Filipowicz ze swadą opowiada o tym, co gościło na królewskich stołach. Przedstawia kulinarne obyczaje władców. Kuchenne ewolucje i rewolucje. Od królewskiego przepychu do "cienkiego jadania". Od korzennego zawrotu głowy do wyrafinowanego podkreślania smaku dań. Od średniowiecza po dziś dzień.