Dlaczego kontrwywiad II RP uznał swojego najlepszego agenta za zdrajcę? Kogo naprawdę kochała Krystyna Skarbek? Czy pułkownik Kukliński brał pieniądze od CIA za swoją działalność? Kto korzystał ze szpiegowskich zdobyczy Mariana Zacharskiego? Jak wyglądała nauka w Szkole Szpiegów w Starych Kiejkutach? Napoleon Bonaparte twierdził, że dla żołnierzy ma ordery, dla szpiegów natomiast tylko złoto. Czasy się jednak zmieniły, a wraz z nimi postrzeganie tego zawodu, który raczej można by było nazwać sposobem na życie. Sławomir Koper i Arek Biedrzycki, reżyser Polskich szpiegów, przedstawiają książkę napisaną na podstawie scenariuszy Sławomira Kopra dla tego serialu. To literacka wersja telewizyjnej superprodukcji, znacznie rozszerzona w stosunku do ekranowego pierwowzoru. Z tego też powodu dowiemy się znacznie więcej o polskich agentach działających po obu stronach barykady. O tragicznych losach rotmistrza Sosnowskiego, triumfach i dramacie Krystyny Skarbek, dylematach Romana Czerniawskiego, czy też życiu prywatnym pułkownika Kuklińskiego. A także o największej mistyfikacji służb PRL (sprawa Andrzeja Czechowicza) i o systemie "wtórników", czyli podstawianiu agentów w miejsce żyjących realnie osób (Jerzy Kaczmarek).
W centrum handlowym na południu Los Angeles wskutek nieuwagi opiekunki znika bez śladu pięcioletnia Layla. Nikt nie żąda okupu, a prowadzone przez policję poszukiwania okazują się bezowocne. Załamani tragedią rodzice, szanowany psycholog i znakomita skrzypaczka, obwiniają się wzajemnie i rozstają. Mark dosłownie ląduje na ulicy, zaś jego żona Nicole rzuca się w wir pracy.Pięć lat później ścieżki obojga małżonków ponownie się krzyżują. Mark ratuje życie wracającej po koncercie do domu żonie, zaatakowanej przez bandytę z nożem. Niedługo potem Layla pojawia się dokładnie w tym samym miejscu, w którym zniknęła. Co działo się z dziewczynką przez pięć lat? Gdzie i z kim była? I dlaczego wróciła? Zaskakujący powrót córki to nie jedyna niespodzianka, jaką los zgotował bohaterom...
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Współczesna fizyka jest bez wątpienia ekscytująca. Nieustannie zaskakuje nas nowymi, błyskotliwymi teoriami. Jednak zdaniem Jima Baggotta już najwyższy czas, by zadać sobie fundamentalne pytanie, co w tych teoriach jest naukową prawdą, a co jedynie czystą spekulacją. Czy dysponujemy jakimikolwiek dowodami na istnienie superstrun drgających w wielowymiarowej czasoprzestrzeni? W jaki sposób moglibyśmy rozpoznać, że żyjemy w multiświecie? Czy fundamentalnym składnikiem materii i promieniowania jest po prostu informacja? Jak można stwierdzić, że wszechświat jest hologramem wygenerowanym z informacji zakodowanej w jego powierzchni brzegowej?Dzięki ustaleniom nauki dowiedzieliśmy się, iż otaczająca nas rzeczywistość fizyczna jest pod wieloma względami paradoksalna, ale ten jej paradoksalny aspekt ma oparcie w olbrzymiej liczbie nagromadzonych danych naukowych, co do których wszyscy się zgadzają. Tymczasem w przypadku wielu spośród idei współczesnej fizyki teoretycznej, jak supersymetryczne cząstki, superstruny, multiświat, wszechświat jako informacja, zasada holograficzna czy też antropiczna zasada kosmologiczna, jak dotąd nie ma ani jednej obserwacji ani eksperymentu, które by je potwierdzały. A w przypadku niektórych co bardziej nieokiełznanych spekulacji teoretyków wręcz z definicji ich być nie może.Prowadząc błyskotliwą polemikę, Jim Baggott pokazuje czytelnikom, co współczesna fizyka mówi nam o naturze rzeczywistości, opierając się na obserwacjach i eksperymentalnie potwierdzonych faktach, a co jest tylko wytworem wybujałej wyobraźni uczonych.
UWAGI:
Bibliogr. s. 401-408. Indeks.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Jak wyglądała prawdziwa kuchnia staropolska? Czy na obiadach czwartkowych u króla Stasia można się było najeść? I jak - znana z drakońskich diet - Sisi uwiodła Franciszka Józefa swoim apetytem? Poznaj wielką historię od kuchni! Królowa Jadwiga lubiła napić się piwa ze swoimi dwórkami. Jagiełło z kolei nienawidził alkoholu i. jabłek. Musiał natomiast ukrywać swoją miłość do gruszek, które ze względu na kształt uchodziły za przysmak kobiecy. Zwycięzcy spod Grunwaldu nie wypadało się nimi zajadać. Jan III Sobieski często widywany był ze swoim kajecikiem, w którym zapisywał receptury ulubionych dań. Zawdzięczamy mu nie tylko wiktorię wiedeńską, lecz także sprowadzenie do Polski ziemniaków. Obiady najchętniej jadał w gronie rodziny, a śniadania - z ukochaną żoną. w wannie. Na talerzu Elżbiety II wszystkie warzywa musiały być tej samej wielkości, a jeśli miała ochotę na jajka, to tylko te w brązowych skorupkach. Aby uniknąć nieprzystojnych skojarzeń, banana jadła nożem i widelcem. By nie urazić gospodarzy, byłaby w stanie zjeść. szczura. Wika Filipowicz ze swadą opowiada o tym, co gościło na królewskich stołach. Przedstawia kulinarne obyczaje władców. Kuchenne ewolucje i rewolucje. Od królewskiego przepychu do "cienkiego jadania". Od korzennego zawrotu głowy do wyrafinowanego podkreślania smaku dań. Od średniowiecza po dziś dzień.